Podróż włoska, J. W. Goethe

Po przeczytaniu Podróży włoskiej Goethego, zacząłem się zastanawiać, skąd pisarz miał fundusze na swoje peregrynacje i czy miał rację podesta w Malcesine, urzędnik Republiki Weneckiej o uprawnieniach sądowniczych, który podejrzewał pisarza o szpiegostwo.

Johann Wolfgang Goethe wyruszył w swoją podróż do Włoch 3 września 1786 roku:

O trzeciej nad ranem wymknąłem się chyłkiem z Karlsbadu, bo inaczej nie wyrwałbym się stamtąd. Przyjaciele i znajomi, którzy dwudziestego ósmego sierpnia tak serdecznie świętowali moje urodziny, uznali, że mają prawo mnie zatrzymać; ale nie było, co dłużej zwlekać. Spakowałem tylko mantelzak i torbę z borsuczej skóry, po czym sam, nie zabierając ze sobą nikogo, wskoczyłem do dyliżansu.

J. W. Goethe, Podróż włoska, PIW, Warszawa 1980, s. 7.

W momencie wyjazdu Goethe miał 37 lat i od dziesięciu lat pełnił funkcję tajnego radcy, z prawem udziału i zabierania głosu w posiedzeniach rady ministrów, na dworze Karola Augusta, księcia Sachsen-Weimar-Eisenach. W administracji księstwa Goethe kierował komisją do spraw wojny, również sprawami finansowymi oraz okresowo zajmował się zagadnieniami kulturalnymi, był także dyrektorem budowy dróg. Pisarz wyjechał do Italii, jednak za wiedzą księcia Karola Augusta, który zapewnił mu dalsze pobieranie wynagrodzenia służbowego. Za co płacił mu książę? Tego możemy się tylko domyślać.

Po drodze do Werony i Wenecji pisarz zatrzymał się nad jeziorem Garda, ponieważ jak pisze „nie chciałem stracić cudu natury, jeziora garda leżącego nieco z drogi. Cudowny widok wynagrodził mi ten objazd stokrotnie”. To właśnie nad Gardą miało miejsce zatrzymanie Goethego, który szkicował stary zamek w Malcesine. Był on podejrzewany o szpiegostwo na rzecz cesarstwa austriackiego i knowania przeciw Republice Weneckiej. Na szczęście po złożeniu takiego oświadczenia:

Nie tylko nie jestem poddanym cesarza, ale szczycę się tym, że podobnie jak wy, jestem obywatelem republiki, która, co prawda, nie dorównuje potęgą i wielkością prześwietnej Wenecji, niemniej jest samorządna i żadnemu miastu w Niemczech nie ustępuje pod względem handlu, bogactwa i mądrości swych rajców.

J. W. Goethe, Podróż włoska, PIW, Warszawa 1980, s. 30.

i potwierdzeniu słów Goethego, przez człowieka o imieniu Gregorio, który bywał w Niemczech na służbie.

Miłośników Włoch zachwycą opisy zwiedzanych przez Goethego miast i regionów oraz obyczajów panujących w Italii końca XVIII wieku. Możemy wraz z pisarzem wyruszyć na przechadzkę po Wenecji, Ferrarze, Rzymie, Neapolu czy Palermo. Mamy też okazję delektować się opisami starożytnych ruin, kościołów, mostów, akweduktów i cudów przyrody odwiedzanych przez Goethego. Dodatkowo w Podróży włoskiej znajdziemy reprodukcje szkiców sporządzonych przez niego w trakcie podróży.

Każdy z Czytelników może też porównać własny gust z gustem pisarza i stwierdzić, czy zgadza się z jego ocenami. Moje odczucia rozminęły się znacznie ze słowami Goethego, kiedy przeczytałem jego wrażenia z willi Pallagonia, nieopodal Palermo:

Cały dzień dzisiejszy zajęły nam niedorzeczności księcia Pallagonia. (…) Najbardziej bowiem prawdomówny człowiek jest w kropce, gdy ma opisać jakąś bzdurę. (…)

Droga do zamku jest szersza, niż to zazwyczaj bywa. Mury po obu jej bokach tworzą nieprzerwany cokół, na którym znakomite postumenty dźwigają przedziwne grupy poprzedzielane licznymi wazami. Potworności te, sfuszerowane przez kiepskich kamieniarzy, są odrażające, a wrażenie to podkreśla jeszcze najlichszy muszlowy tuf, z którego są wykonane. (…)

Absurdalność tego bezguścia osiąga szczyt w gzymsach domków pochylonych to w jedną, to w drugą stronę tak, że nasze poczucie poziomu i pionu, znamię naszego człowieczeństwa i podstawa wszelkiej eurytmii, jest boleśnie naruszone.

J. W. Goethe, Podróż włoska, PIW, Warszawa 1980, s. 218-219.

Po przeczytaniu takiego opisu zapałałem ochotą porównania niemieckiego umiłowania porządku z polskim umiłowaniem wolności (zdjęcie poniżej). Pojechałem na Sycylię. Obejrzałem opisywaną willę… i nie mogłem zgodzić się z Goethem.

willa-Pallagonia

 Warto sięgnąć po Podróż włoską jeszcze z jednego powodu. Wszak to jej autor stworzył przepiękny wiersz Kennst du das Land, znany w Polsce z przekładu Adama Mickiewicza – Znasz-li ten kraj, gdzie cytryna dojrzewa…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *