Dziś chciałbym podzielić się recenzją książki, która całkowicie zmieniła moje postrzeganie Sardynii. Mowa o książce Sardynia. Podróż w czasie Jeffa Biggersa, wydanej przez Wydawnictwo Czarne.
Miłość do Włoch
Przyznam szczerze, że do tej pory Sardynia kojarzyła mi się głównie z pięknymi plażami, jak Costa Smeralda, i niczym więcej. Myślałem sobie: „Po co tam jechać? Przecież to tylko kolejna wyspa z piaskiem i morzem oraz ustawionymi wzdłuż morza hotelami.” Jak bardzo się myliłem!
Biggers zabiera nas w fascynującą podróż po Sardynii, odkrywając przed nami jej bogatą historię, kulturę i tradycje. Autor, wraz ze swoją rodziną, w 2017 roku zamieszkał w malowniczym porcie Alghero, aby oderwać się od pracy i życia w Stanach Zjednoczonych. Z Alghero wyruszał na wyprawy po całej wyspie. Jego opowieść jest pełna pasji i zaangażowania, co sprawia, że czytając książkę, czułem się, jakbym sam przemierzał sardyńskie szlaki.
W rozdziale Miłość do Włoch Biggers opisuje, jak rozwijało się jego uczucie do Italii:
Miłość do Włoch to uczucie nabyte.
Jak większość podróżujących po Włoszech trzymałem się tradycyjnej trasy Grand Tour Byrona: od Wenecji przez Florencję do Rzymu. (…)
Trzydzieści lat minęło, zanim pojechaliśmy na Sardynię.
Nie wiem właściwie, dlaczego tak długo ją pomijaliśmy.
Czytając te słowa, przypominam sobie swoje podróże do Włoch, które zaczęły się w 1997 roku i potwierdzić, że choć minęło prawie 30 lat, to jeszcze nie byłem na Sardynii. Dlatego z zaciekawieniem czytałem wspomnienia Biggersa.
Nuraghes… i wiele więcej
Najbardziej zafascynowały mnie opisy prehistorycznych zabytków Sardynii. Czy wiesz, że wyspa jest usiana tysiącami tajemniczych kamiennych wież, zwanymi nuraghi? Biggers z entuzjazmem opisuje te starożytne budowle, a jego zachwyt jest naprawdę zaraźliwy. Dlatego, kiedy autor wspominał w książce o organizacji Nurnet, która pielęgnuje historię wyspy i opracowała mapę tysięcy zabytków z epoki neolitu i brązu rozsianych po Sardynii, to od razu zajrzałem na ich stronę.
Wraz z Biggersem poznajemy też historię gigantów z Mont’e Prama, czyli niemal 40 kamiennych posągów przedstawiających łuczników, wojowników i bokserów, których fragmenty odkryto w 1974 roku. Ja usłyszałem o tym odkryciu po 50 latach.
Autor nie ogranicza się jednak tylko do historii cywilizacji nuragijskiej. Z równą pasją opowiada o współczesnej Sardynii – jej literaturze, sztuce, muzyce i kuchni. Szczególnie spodobały mi się fragmenty poświęcone lokalnym festiwalom i tradycjom. Aż poczułem zapach sardyńskiego wina i usłyszałem dźwięki tradycyjnych pieśni Sardów. Wina te produkowane są w pięciu prowincjach, których obszar jest zbliżony do królestw (judykatów), które powstały na wyspie w czasach Bizancjum.
Biggers, podróżując po Sardynii, zatrzymuje się często w gospodarstwach agroturystycznych i zapuszcza się w uliczki niewielkich miasteczek. Po drodze spotyka współczesnych artystów, pisarzy i poetów (jak np. Remundu Pirasa z Villanova Monteleone) czy architektów, ale również odkrywa ślady postaci historycznych, które mieszkały lub pomieszkiwały na wyspie (jak. np. Antonio Lo Frasso – awanturnik, uczestnik bitwy pod Lepanto, czy bohater Włoch – Garibaldi).

Autor przypomina nam, że niemal 80% Sardynii to wzgórza lub góry, a łańcuchy górskie Supramonte i Gennargento mają do 1500 metrów wysokości. Jadąc razem z Biggersem, niemal odczułem potęgę gór, przez które on przejeżdżał w drodze do Tiscali. Okazuje się, że głęboki wąwóz Gorropu to „europejski Wielki Kanion”, który wije się przez wysokie skały.
Książka daje nie tylko podpowiedzi turystyczne, ale uzupełnia i składa w całość historię Włoch. Dzięki autorowi dowiedziałem się, że na początku XVIII wieku Królestwo Sardynii objęła dynastia sabaudzka z Turynu, a XIX wieku – król Wiktor Emanuel II został ostatnim królem Sardynii i pierwszym królem Włoch w 1861 roku.
Co ciekawe, Biggers mierzy się też z wieloma mitami na temat Sardynii. Okazuje się, że wyspa wcale nie jest zacofanym, niebezpiecznym miejscem, jak przedstawiali ją niektórzy dawni podróżnicy i pisarze m. in. D. H. Lawrance. Wręcz przeciwnie – to tętniący życiem region o bogatej kulturze i fascynującej historii.
W drogę…
Muszę przyznać, że po przeczytaniu tej książki Sardynia wskoczyła na szczyt mojej listy miejsc do odwiedzenia we Włoszech. Biggers pokazał mi, że to nie tylko plaże (choć te też są podobno przepiękne), ale przede wszystkim kraina pełna tajemnic, fascynujących opowieści i niezwykłych ludzi.
Jeśli, tak jak ja kiedyś, myślicie, że Sardynia to nieciekawa turystycznie wyspa, koniecznie sięgnijcie po Sardynię Jeffa Biggersa. Gwarantuję, że książka ta zmieni Wasze spojrzenie na ten niezwykły zakątek Włoch. A kto wie, może spotkamy się kiedyś na szlaku, wędrując śladami starożytnych Sardyńczyków?