Kiedy myślę Botticelli, to przywołuję wspaniałą Wiosnę z galerii Uffizi oraz kadry z serialu o Medyceuszach, gdzie młody Sandro przyjaźnił się z Giulianem de Medici (Giuliano został zamordowany podczas tzw. spisku Pazzich). Dobrze się stało, że Wydawnictwo Jedność wydało pięknie ilustrowaną książkę „Botticelli 500”, bo dzięki niej poznajemy nie tylko Botticellego malarza, ale też twórcę rysunków do „Boskiej komedii” i projektanta szat liturgicznych (haftów).
Botticelli „Wspaniały” i zapomniany
Autor tekstu do albumu „Botticelli 500” – Giancarlo Benevolo – prowadzi nas przez karty książki, pozwalając prześledzić karierę Botticellego „Wspaniałego” od pierwszych kroków stawianych w pracowni Filippa Lippiego, czasy triumfu artystycznego, przełom w życiu związany z czasami Savonaroli, aż po śmierć w nędzy i zapomnieniu.
Album, który ukazał się nakładem Wydawnictwa Jedność, oprócz arcydzieł malarstwa, zawiera również wykonane przez Botticellego ilustracje do „Boskiej Komedii” Dantego oraz rozdział poświęcony haftom na szatach liturgicznych wykonanym według projektu Mistrza.
Florentczyk Sandro Botticelli
Jak dowiadujemy się z książki, Sandro Botticelli był uznawany za „najbardziej autentycznego wyraziciela renesansu w czasach Wawrzyńca Wspaniałego, w drugiej połowie XV wieku”, ale jest wciąż żywy w zbiorowej wyobraźni jako autor kilku nadzwyczajnych i ponadczasowych dzieł. Benevolo zalicza do nich Wiosnę, Narodziny Wenus, Pallas i centaur, Wenus i Mars.
Książka zaczyna się rozdziałem „Życie i edukacja”, w którym możemy zapoznać się biografią Botticellego. Czytając ten rozdział można się dowiedzieć, że Allessandro Filipepi, znany później jako Sandro Botticelli, urodził się 1 marca 1445 roku we Florencji. Okazało się, że przydomek malarza „Botticelli”, czyli beczułeczka, nosił właściwie jego najstarszy brat Giovanni, który był miłośnikiem dobrego wina i jedzenia, a przydomek przeszedł potem na pozostałych braci.
Autor książki dokładnie opisuje edukację Sandra, która zaczęła się w pracowni złotniczej, a potem rozwijała w pracowni cenionego florenckiego malarza Filippa Lippiego. Trudno się dziwić, że początkowe obrazy Botticellego nosiły cechy charakterystyczne dla jego mistrza Lippiego, a potem były malowane pod wpływem Verrocchia.
W pracowni Medyceuszów
Drugi rozdział bogato ilustrowanego albumu – „Pracownia w mieście Medyceuszów” – skupia się na pracach Sandra Botticellego, które powstały w latach siedemdziesiątych XV wieku, a on sam z dwudziestopięciolatka stał się trzydziestopięciolatkiem i osiągnął dojrzałość artystyczną.
Benevolo wspomina, że choć Botticelli pracował dla Medyceuszów, to jego sława zataczała coraz szersza kręgi, a sieć mecenatów pozwoliła mu na przekroczenie progu domu Medicich.
Kto oglądał serial o Medyceuszach, to pewnie zapamiętał odcinek, w którym – po stłumieniu spisku Pazzich – schwytano i powieszono spiskowców, a Sandro, jako przyjaciel rodziny, otrzymał zadanie namalowania powieszonych ciał skazańców.
Kolejne karty książki zaznajamiają nas z pracownią Botticellego oraz dziełami, jakie w niej powstały. Poczynając od 1478 roku Mistrz i malarze z jego warsztatu stworzyli wiele portretów Medyceuszów, w większości pośmiertnych. Możemy zobaczyć znakomite reprodukcje i zbliżenia portretów Juliana Medyceusza i jego domniemanej kochanki Simonetty Cattaneo Vespucci.
Dzięki jakości ilustracji możemy podziwiać powstałe wówczas Pokłon trzech króli (obecnie w National Gallery w Londynie), jak i intrygujący Portret młodzieńca z medalem Kosmy Starszego (z Uffizi).
Arcydzieła Botticellego
Kolejny rozdział książki to „Okres arcydzieł”. W tym rozdziale dowiedziałem się, że w Kaplicy Sykstyńskiej można oglądać działa Botticellego, których zazwyczaj nie dostrzegamy, patrząc na freski Michała Anioła. Przyznaję, że dopiero w albumie obejrzałem Próby Mojżesza – mam więc po co wracać do Muzeów Watykańskich.
W omawianym rozdziale nie zabrakło też opisu i reprodukcji alegorii mitologicznych namalowanych przez Botticellego. I choć pamiętam i mam własne zdjęcia z Uffizi Wiosny czy Narodzin Wenus, to wśród natłoku arcydzieł nie zakodowałem w pamięci obrazu Pallas i centaur.
Wśród pokazywanych obrazów znajdują się też tonda, na których Sandro Botticelli przedstawiał Madonny, a wśród nich zamyślona Madonna z owocem granatu.
Rozdział kończy portret Dantego, co jest też zapowiedzią następnej części książki poświęconej rysunkom do „Boskiej komedii”.
Botticelli nieznany
Ostatnie rozdziały książki prezentują nam mniej znane, a nawet nieznane oblicze Mistrza.
Są to rozdziały: „Rysunki do Boskiej komedii” i „Szaty liturgiczne: szkice do haftów”. Mnie szczególnie zainteresowała seria rysunków ilustrujących dzieło Dantego. Jak podaje Benevolo, malarz umieścił swoje ilustracje na pergaminowych kartach. Wykonał je na zlecenie Lorenza di Pierfrancesca de Medici. Obecnie znajdują się w muzeum w Berlinie.
Książkę kończy rozdział „Przełom w życiu artystycznym i osobistym”, który opowiada o życiu Botticellego od lat dziewięćdziesiątych XV wieku, po śmierci Wawrzyńca Wspaniałego (w 1492 roku). To czasy, kiedy we Florencji głosił kazania Savonarola, a kilka dzieł Sandra trafiło na „stosy próżności”. To wtedy malarz zaczął malować w stylu nawiązującym do kazań dominikańskiego mnicha. W 1501 roku powstało ostatnie dzieło Botticellego – Mistyczne narodziny – jak się dowiedziałem z książki, jedyna praca podpisana przez artystę.
Polecam album „Botticelli 500” wszystkim, którzy interesują się malarstwem włoskiego renesansu, a w szczególności dziełami Botticellego. Można je obejrzeć w jednej, wspaniale wydanej książce, choć są dziś rozrzucone po całym świecie.