Atlas turystyczny Rzymu, A. Kłossowska

Atlas turystyczny Rzymu - okładka

Właśnie dotarł do mnie „Atlas turystyczny Rzymu”, bogato ilustrowana książka, w której teksty o stolicy Italii napisała Anna Kłossowska – dziennikarka, pisarka i podróżniczka związana rodzinną tradycją z Włochami. Przyznam się, że obfitość fotografii spowodowała, że zacząłem „czytanie” od oglądania, a dopiero potem skupiłem się na tekście. Też tak czasem macie?

Atlas turystyczny Rzymu - dedykacja

Atlas turystyczny Rzymu – przewodnik, album czy leksykon?

Atlas turystyczny Rzymu wymyka się prostym klasyfikacjom. Kiedy chce się go wstawić do biblioteczki, to trudno się zdecydować, czy należy mu się półka z przewodnikami, albumami krajoznawczymi czy może z wydawnictwami encyklopedycznymi. Według mnie książka wydana przez Wydawnictwo SBM to swoiste 3 w 1, a w dodatku jest to zaletą tej książki.

Pomimo swojego tytułu książka jest w najmniejszym stopniu atlasem turystycznym, chociaż zawiera czytelne mapy i opisy tras. Układ książki, która wprawdzie już na początku zawiera trasy (np. Rzym kościołów, fontann i shoppingu; Kawa z widokiem na Forum Romanum czy Przez dziurkę od klucza, z góry i z wody – Rzym niebanalnie), zmienia się od 52 strony w solidny leksykon wiedzy o Rzymie (choć ta część nosi tytuł: Atlas od A do Z).

Dodatkowo wydana w twardej oprawie i na kredowym papierze książka, aż kipi od pięknych fotografii. Co ciekawe, na niektórych z nich Rzym wydaje się pozbawiony tłumów i spokojny, co budzi moją zazdrość fotografa-amatora, któremu ciągle ktoś wchodzi przed obiektyw.

Atlas turystyczny Rzymu

Rzym jaki znacie i jakiego nie znacie

Anna Kłossowska – autorka tekstów do Atlasu – jest znana wielu miłośnikom Italii ze swojej książki-przewodnika Włochy jakich nie znacie. Również po Rzymie prowadzi nas po miejscach, jakie znamy, jakie wypada znać i po tych, jakich nie znamy.

Leksykon w układzie alfabetycznym prowadzi nas od Akweduktu Nerona aż do Zatybrza. Wczytując się w poszczególne hasła poszukiwałem miejsc, jakich jeszcze nie widziałem i wspominałem te, widziane wielokrotnie, do jakich wracam, podczas każdej mojej wizyty w Wiecznym Mieście.

Razem z autorką z radością byłem znowu w moich ulubionych zakątkach Rzymu – zwiedzałem bazyliki, wpadłem na Campo de’ Fiori (i w myślach poszedłem na wspaniałego smażonego dorsza, jakiego serwują w pobliżu), przeszedłem przez rzymskie dzielnice (z niedocenianym quartiere Coppedè czy racjonalistycznym EUR) i zatrzymałem się na posiłek w restauracyjce na Zatybrzu. Wśród opisywanych miejsc zabrakło mi tylko kompleksu sportowego Foro Italico z otoczonym marmurowymi posągami atletów Stadio dei Marmi.

Następnie jeszcze raz wziąłem do ręki atlas i zacząłem smakować miejsca, jakich jeszcze nie znam. Anna Kłossowska zaprowadziła mnie do baptysterium św Jana i przy okazji poinformowała, ile kosztuje ceremonia ślubna w tym miejscu.Dowiedziałem się też że w Bazylice Matki Bożej Anielskiej i Męczenników mogę drzwi autorstwa polskiego rzeźbiarza Igora Mitoraja (Zobacz też: Mitoraj i Pietrasanta)

Potem wpisałem do swojego notesu rzymskie zabytkowe cmentarze – Campo Verano i Cimitero degli Inglesi. Wychwyciłem też ciekawostkę zamieszczoną przy opisie kościoła Trójcy Świętej na Górze – informację o klasztorze sąsiadującym z kościołem, który można zwiedzać tylko w wybrane dni roku. Ściany klasztoru zdobią unikatowe freski tworzące ogromną mapę ciał niebieskich.

Jako miłośnik poloników „odkryłem” dzięki autorce książki polski kościół św. św. Klaudiusza i Andrzeja w dzielnicy Trevi. Jak pisze Anna Kłossowska: „w tym kościele warto dokładnie obejrzeć ściany świątyni, gdyż zdobią epitafia wielu, znamienitych polskich rodów:Wielhorskich, Platerów, Sobolewskich, Łubieńskich”.

Po przejrzeniu i przeczytaniu książki mogę śmiało stwierdzić: Jeśli wybieracie się na wycieczkę do stolicy Włoch, zaopatrzcie się w Atlas turystyczny Rzymu. Polecam!

Comments

  1. Bardzo dziękuję za wspaniałą recenzję 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *