Rimini to jedno z niewielu włoskich miast, które ma „złą prasę”. Może dorównuje mu pod tym względem La Spezia, oskarżana o brzydotę. Moim zdaniem oba miasta są niesłusznie krytykowane. Rimini, to coś znacznie więcej, niż popularne w czasach PRL „wczasy w mieście”. A jeden z zabytków wart jest przejechania wielu kilometrów…
Herbert o tym nie napisał…
Zbigniew Herbert był wielbicielem malarstwa Piero della Francesca. Poświęcił temu malarzowi i jego dziełom cały rozdział we wspaniałym zbiorze esejów „Barbarzyńca w ogrodzie”. Co dziwne, wymienając obrazy Piero della Francesca znajdujące się na terenie Italii, Herbert nie wspomina o tym dziele, które znajduje się w Rimini. Może poecie było nie po drodze, może słyszał tylko o plażach…
Również Giorgio Vasari w „Żywotach najsławniejszych malarzy, rzeźbiarzy i architektów” nie wspomina o fresku z Rimini. A przecież urodził się niespełna 20 lat po śmirci Piero, kiedy pamięć o wielkim malarzu była jeszcze żywa.
Jeżeli nie mogłem poczytać o malowidle Piera, to musiałem pojechać do Rimini osobiście!
Rezygnując z „plażingu”

Rezygnując z plażowania w Viserbelli udałem się do Rimini, aby na własne oczy zobaczyć jeden ze skarbów tego miasta.
Zaparkowałem samochód na dużym parkingu (Parcheggio Tiberio) w pobliżu mostu Tyberiusza (zdjęcie nagłówkowe). Próbowałem znaleźć miejsca parkingowe na uliczkach w centrum, ale 20 minut bezskutecznych poszukiwań zniechęciło mnie do tej wersji.
Droga do Tempio Malatestiano
Z parkinkgu poszedłem przez Ponte di Tiberio w kierunku starego centrum Rimini. Most Tyberiusza, zwany też mostem Augusta to starożytny rzymski most na rzece Marecchia, w ciągu drogi via Aemilia. Został zbudowany w latach 14–21 po Chr. i jak na niego spojrzeć – nieźle się trzyma. Most należy do najstarszych i najlepiej zachowanych tego typu obiektów z czasów Cesarstwa Rzymskiego.

Za mostem rozpoczyna się Corso d’Augusto. Idąc tą ulicą minąłem po prawej okazały Piazza Cavour z pomnikiem papieża Pawła V. Pomnik postawiono w XVI wieku, po włączeniu Rimini do Państwa Kościelnego.

Na placu stoi też fontanna zwana „szyszką” – La Pigna.

Idąc dalej Corso d’Augusto doszedłem do Piazza Tre Martiri. Plac nazwano na cześć trzech partyzantów poległych w 1944 roku.

Na placu, który już w starożytności pełnił rolę forum, można obejrzeć statuę Juliusza Cezara oraz Torre dell’Orologio.

Pomnik Cezara został postawiony w latach 30. XX wieku dla upamiętnienia zgrupowania legionów po przekroczeniu Rubikonu. Obecna statua to kopia tamtego pomnika.

Na końcu deptaku znajduje się potężny Łuk Triumfalny ustawiony na cześć cesarza Augusta. Żar lejący się z nieba spowodował, że zrobiłem mu zdjęcie tylko z daleka, choć słyszałem, że z drugiej strony można mieć lepsze ujęcia.

Z Piazza Tre Martiri skręciłem w Via IV Novembre, przyktórej znajduje się główny cel mojej podróży do Rimini – Tempio Malatestiano.
Święty i „nieświęty” Zygmunt

Pierwotna gotycka świątynia stała w tym miejscu już w XIII w. i należała do zakonu franciszkanów. W połowie XV wieku władający Rimini Sigismondo Pandolfo Malatesta przejął świątynię i kazał ją przebudować, aby swtworzyć z niej mauzoleum dla siebie i swojej rodziny. Spoglądając na wejście do kościoła widać inspirację Łukiem Triumfalnym.

Sigismondo Pandolfo Malatesta urodził się w Brescii jako nieślubny syn Pandolfo III Malatesty i Antonii da Barignani. Był kondotierem, zwanym „wilkiem z Rimini”. Rozpoczął karierę wojenną już w wieku 13 lat, kiedy walczył z jednym ze swoich krewnych – władcą Pesaro Carlem II Malatestą. W wieku 15 lat objął władzę w Rimini.
W 1432 roku przyjął dowództwo wojsk papieskich, pokonując hiszpańskiego kondottiero Sante Cirillo, w obronie Forli, ale już w następnym roku został ekskomunikowany przez papieża po zajęciu papieskiego miasta – Cervii.
Od tej pory życie Sigismonda toczyło się jako seria wojen i zdrad sojuszników, małżeństw i zdrad małżeńskich. Towarzyszyły temu oskarżenia o otrucie pierwszej żony Ginevry d’Este. Kiedy w 1449 roku w tajemniczych okolicznościach zmarła jego druga żona Polissena, Sigismondo był oskarżany o to, że kazał ją utopić jednemu ze sług.
W 1456 r. Sigismondo poślubił Isottę degli Atti, swoją wieloletnią kochankę i legitymizował ich troje dzieci. Sigismondo i jego żony oraz rodzice są pochowani na terenie kościoła.

Paskudny charakter władcy i ciągłe zatargi z papieżem doprowadziły do słynnego proces in absentia przeciwko Sigismondo, który się odbył 25 grudnia 1460 r. Papież Pius II uznał go winnym zdrady oraz ogłosił heretykiem, kazirodcą i sodomitą. Podczas ceremonii spalono portret Sigismonda i obłożono go klątwą wysyłającą do piekła.
Angielski krytyk i historyk sztuki Robert Hughes przedstawiał tak kontrastujące ze sobą zachowania Sigismondo, jak opieka nad sztuką i publiczne zgwałcenie, na głównym placu w Rimini, papieskiego emisariusza, piętnastoletniego biskupa Fano przed swoją, oklaskującą go armią.
Piero della Francesca, charty i słonie

Może budzić zdziwienie, że wielki malarz Piero della Francesca zdecydował się namalować w świątyni fresk przedstawiający Sigismonda klęczącego przed św. Zygmuntem. W 1943 roku niszczejący fresk przeniesiono na płótno, ale jest nadal przechowywany in situ.
Psy w dolnym prawym rogu symbolizują wierność i rozwagę, które zawsze przypisywał sobie Sigismondo, ale też nigdy ich nie posiadał.

Przechadzając się po świątyni odnajdziemy kilkaset znaków skrzyżowanego S oraz I, czyli Sigismmondo. Zobaczymy też kilkast przedstawień dzika, aniołków słoni oraz trzech głów (symbole związane z rodziną Malatesta).


W czasie II wojny światowej budynek Tempio Malatestiano doznał wielu zniszczeń. Obszar absydy z dużą częścią dachu oraz wnętrze zostały odbudowane w uproszczonych formach.

Dopiero niedawno ołtarz został wzbogacony o słynny krzyż namalowany przez Giotta w latach jego pobytu w Rimini (1308-1312).
Rimini i Fellini
Warto pamiętać, że Rimini to miejsce urodzin wielkiego włoskiego reżysera Federico Felliniego. W tym roku minęła setna rocznica jego urodzin – urodził się 20 stycznia 1920 roku.

Postać reżysera można było zobaczyć m. in. przed Castel Sismondo. Castel Sismondo to twierdza i siedziba rodu Malatestów, której budowę rozpoczął Sigismondo w 1437 roku.

Mam nadzieję, że ten artykuł przekona chociaż niektóre osoby, które twierdzą, że w Rimini nie ma niczego ciekawego, do odwiedzenia i zwiedzenia atrakcji tego miasta.