Neapol słodki jak sól, Piotr Kępiński

Neapol słodki jak sól, Piotr Kępiński, Wydawnictwo Czarne

Neapol słodki jak sól to opowieść niczym reporterski zbiór esejów poświęconych miastu pod Wezuwiuszem, której autorem jest Piotr Kępiński. Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Czarne w ramach serii Sulina.

Neapol słodki jak sól to druga książka Piotra Kępińskiego po jaką sięgam, choć autor napisał więcej utworów poświęconych Italii.

Paradoksalnie, książka Kępińskiego o Neapolu – mieście, które budzi we mnie mieszane uczucia, zachwyciła mnie bardziej niż ciekawa lektura o Abruzji, do której przyjeżdżam z radością (W cieniu Gran Sasso. Historie z Abruzji).

Piotr Kępiński zabiera nas w podróż do Neapolu i pokazuje nam miasto prawdziwe – ze swoim pięknem i brzydotą, atrakcjami i niebezpieczeństwami. Autor pisze o Neapolu, dodając do swojej opowieści kolejne cząstki układanki, tworzącej cały obraz. Poszczególne rozdziały to niejako eseje, w których teraźniejszość miesza się z historią i odbiciami tej historii w literaturze.

Podróż rozpoczyna się na rzymskiej stacji kolejowej Termini, skąd pendolino Frecciarossa wyrusza do Neapolu. Z dziesięciominutowym opóźnieniem…

Już z pierwszego rozdziału przeczytałem o historii jedynej stacji pośredniej na trasie z Rzymu do Neapolu – Afragola, której futurystyczny dworzec zaprojektowała słynna brytyjska architekt Zaha Hadid. Po oddaniu budynku do użytkowania okazało się, że pod torami, peronami i parkingiem kamorra usytuowała wcześniej składowisko toksycznych odpadów, biorąc pieniądze za ich utylizację.

Piotr Kępiński – reporter rozmawia ze swoimi włoskimi przyjaciółmi i znajomymi oraz ze spotkanymi neapolitańczykami, aby lepiej zrozumieć i pokazać czytelnikom dwa oblicza Neapolu. Neapolu, w którym działa Akademia Transformacji Cyfrowej i Innowacji Przemysłowych, ale biurokracja i korupcja powoduje, że wielu młodych ludzi, po ukończeniu różnych neapolitańskich uczelni, opuszcza miasto i wyjeżdża do Mediolanu czy Turynu.

W Neapolu piękno przenika brzydotę, brud przykrywa wspaniałe mozaiki, pajęczyny w starych kamienicach mogą pamiętać jeszcze czasy Mussoliniego. A spalone motorowery albo samochody są pamięcią codzienności.

Piotr Kępiński, Neapol słodki jak sól

Autor tłumaczy, jak Neapol podniósł się po zniszczeniach z czasów II wojny światowej i pokazuje, jak szmugiel stał się źródłem pracy dla jednych i bogactwa dla wybranych. Kontrabanda stała stała się „Fiatem południowych Włoch”, a papierosy na bazarach kupowali również stróże prawa.

W kolejnych rozdziałach książki Piotr Kępiński pomaga nam porównać dwóch neapolitańskich świętych – Januarego i Maradonę, prowadzi do Secondigliano i do zakładu fryzjerskiego, który prowadził ojciec Salvatorego Esposita (aktora grającego w serialu Gomorra Genny’ego Sevastano).

W książce nie zabrakło też wątków kulinarnych, więc dowiedziałem się więcej o bulionie z ośmiornicy, lodach oferowanych w Neapolu i słynnej Lodziarni pod Małpą, a także zapragnąłem spróbować prawdziwego limoncello zrobionego z cytryn z okolic Neapolu, może nawet tego, które produkuje Danny DeVito.

Ciekawe są też wątki społeczne poruszane w książce, które pokazują, jak księża angażowali młodzież zagrożoną zejściem na drogę przestępstwa, zakładając spółdzielnie wolontariuszy oraz jak – zaraz po wojnie – robotnicy z północy Włoch przyjmowali do siebie dzieci z Południa.

W książce odnalazłem też wątki polskie, związane z pobytem Józefa Konrada Korzeniowskiego na Capri, przygodami hrabiego Zygmunta Szembeka i oczywiście z Gustawem Herlingiem-Grudzińskim, którego córka Marta Herling rozmawiała z autorem. Pojawia się też Marian Brandys, który przyjechał do Neapolu w 1949 roku, jako wysłannik „Przekroju”, oraz Maria Kuncewiczowa, pisarka, autorka m. in. Cudzoziemki.

„Neapol słodki jak sól” to książka, która zostaje z czytelnikiem na długo, nie tylko dzięki plastycznemu językowi i reporterskiej wnikliwości, ale przede wszystkim przez uczciwość spojrzenia. Kępiński nie tworzy pocztówkowego obrazu Neapolu, ale pokazuje jego wszystkie twarze. Jeśli szukasz lektury, która wciąga jak dobry reportaż, a jednocześnie pozwala zrozumieć złożoność włoskiego Południa, sięgnij po tę książkę. Nawet jeśli – tak jak ja – masz wobec Neapolu mieszane uczucia, istnieje spora szansa, że po lekturze Kępińskiego spojrzysz na to miasto inaczej. I być może odrobinę cieplej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *