Piza przyciąga tłumy turystów słynną Krzywą Wieżą (Campanile di Santa Maria), piękną katedrą (Duomo) z misternie wyrzeźbioną przez Nicola Pisano w marmurze amboną oraz babtysterium (Battistero). Te trzy zabytki stanowią ozdobę Piazza dei Miracoli, ale prawdziwą perłą Placu Cudów był cmentarz Camposanto, budowla, której początki sięgają XIII wieku. Dzisiaj Camposanto jest często omijany przez odwiedzających Pizę, którzy koncentrują się na „wielkiej trójce”.
Camposanto – chluba Pizy
Przez prawie siedem wieków Camposanto stanowił chlubę Pizy, a liczba odwiedzających cmentarz dorównywała liczbie wspinających się na Krzywą Wieżę. Budowla na planie prostokąta miała prawie 130 metrów długości i 52 metry szerokości, a jej zewnętrzne mury wznosiły się na wysokość 12 metrów. W środku znajduje się prostokątny trawiasty dziedziniec, na który przywieziono ziemię z Golgoty. Na samym cmentarzu większość grobów znajduje się pod arkadami, jednak można je znaleźć tez na centralnym trawniku.
Nad gotyckimi marmurowymi arkadami wznosiły się ukośnie drewniane belki wspierające ołowiany dach.
Pokryte freskami mury ciągnęły się na długość ponad pół kilometra (Powierzchnia fresków w Camposanto była większa niż w całej Kaplicy Sykstyńskiej). 900 metrów kwadratowych fresków, namalowanych przez artystów z XIV i XV wieku, przedstawiało głównie sceny o tematyce religijnej: Sąd Ostateczny, Piekło czy Triumf śmierci.
Upadek
Niestety, 27 lipca 1944 roku Piza została zbombardowana przez lotnictwo alianckie. Jak pisze Robert Edsel w książce Na ratunek Italii, „bomby odebrały cmentarzowi spokój, a ogień pochłonął jego wnętrze. Przytoczony w książce opis zniszczeń, sporządzony przez Deana Kellera, przypominał raport z sekcji zwłok:
Podłogę pod ścianami zaścielały tysiące fragmentów fresków, które spadły albo ze względu na gorąco, [albo] ze względu na wstrząsy spowodowane przez spadające belki. Leżały zmieszane z mnóstwem kawałków potłuczonych dachówek, pokrytych płaskorzeźbami fragmentami grobowców różnej wielkości, z poczerniałym żarem i gwoździami. Wszystkie rzeźby w górnych partiach były pokryte roztopionym ołowiem, którego strugi widniały na pionowych powierzchniach. Plamy od gorąca i płynącego ołowiu znajdowały się na grobowcach i obrazach.
R. Edsel, Na ratunek Italii, Grupa Wydawnicza Foksal, Warszawa 2013, s. 222.
Bruno Farnesi, capo tecnico całego kompleksu na placu, który był świadkiem pożaru, tak opisał zniszczenia powstałe w trakcie ostrzału artyleryjskiego:
W nocy wydawało się, że Piazza dei Miracoli krwawi płomieniami koloru cynobru: Duomo, baptysterium i Campanile… stały tam, niewzruszone, niemal naznaczone krwią, aby być świadkami tragicznego losu swojego brata, który ustępował im wiekiem, ale nie pięknem, i który ginął trawiony przez ogień.
R. Edsel, Na ratunek Italii, Grupa Wydawnicza Foksal, Warszawa 2013, s. 223.
Rekonstrukcja
Dzięki wciąż trwającym wysiłkom konserwatorów, Camposanto jest przywracane miłośnikom sztuki z całego świata.
Dzisiaj turysta odwiedzający Camposanto może wyobrazić sobie wspaniałości dawnej budowli, oglądając zachowane i odrestaurowane już fragmenty fresków oraz ocalałe grobowce. Wśród arcydzieł, jakie można podziwiać znajduje się Triumf śmierci (Trionfo della Morte), którego autorem jest artysta żyjący na przełomie XIII i XIV wieku – Buonamico di Martino detto Buffalmacco. Do zajętych swoimi ziemskimi sprawami ludzi niespodziewanie zbliża się uzbrojona w wielką kosę Śmierć…