W niewielkim kościele w Manoppello przechowywana jest jedna z najbardziej znanych relikwii Chrystusa – Chusta z grobu Jezusa. Nie jest ona wprawdzie tak znana, jak Całun Turyński, być może dlatego, że znajduje się w małym górskim, abruzyjskim miasteczku. Dodatkowo została na nowo odkryta dopiero w 1979 roku.
Odkrycie upartej siostry Blandiny
W 1979 roku siostra Blandina Paschalis Schlӧmer zobaczyła w katolickim piśmie „Das Zeichen Mariens” artykuł zatytułowany Volto Santo z Manoppello. Tekst opowiadał o obrazie Chrystusa, jaki jest przechowywany w Manoppello w Abruzji. Tekst był zilustrowany reprodukcją opisywanego obrazu. Siostra Blandina wpatrując się w zdjęcie stwierdziła, że przedstawiony na nim wizerunek Pana Jezusa jest bardzo podobny do twarzy Chrystusa z Całunu Turyńskiego. Wprawdzie nikt inny nie zauważył tego podobieństwa, ale siostra uparła się, że jest wiele wspólnych elementów dla obu wizerunków.
Kilka następnych lat trapistka poświęciła na swoje śledztwo w sprawie wizerunku z Manoppello, porównując m. in. wysokiej rozdzielczości zdjęcia wizerunku z Manoppello i Całunu Turyńskiego. Dokumentację swoich badań siostra Blandina wysłała do znanego niemieckiego syndonologa (badacza Całunu) – jezuity, profesora Wernera Bulsta.
Okrzyk profesora Pfeiffera
W momencie, kiedy profesor Bulst otrzymał przesyłkę od siostry Blandiny, gościł u siebie innego znanego badacza całunu, również jezuitę, profesora Heinricha Pfeiffera, wykładowcę historii sztuki chrześcijańskiej na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie. Pfeiffer zapoznał się z materiałami i postanowił pojechać do Manoppello.
Gdy wszedł do środka i spojrzał na umieszczone nas głównym ołtarzem płótno krzyknął: „To przecież zaginiona „Weronika” z Bazyliki Świętego Piotra w Rzymie!”.
Podczas nabożeństwa Drogi Krzyżowej zatrzymujemy się przy stacji VI – Weronika ociera twarz Pana Jezusa. Według legendy, na chuście, którą kobieta podała Chrystusowi, miała się odbić twarz umęczonego Chrystusa – Vera Icon (Prawdziwy Wizerunek). Wiele źródeł potwierdza istnienie Chusty św. Weroniki, która była jedną z największych atrakcji pielgrzymkowych średniowiecznego Rzymu. Chustę adorowali i opisywali m. in. Petrarka, Dante czy św. Brygida Szwedzka. W pewnym momencie historii Chusta zniknęła i zaczęła być znowu traktowana jako religijna legenda (ostatni raz była wystawiona na widok publiczny w 1606 roku).
Co ciekawe między 1618 a 1633 rokiem w przedstawianiu przez malarzy postaci Jezusa na Chuście dokonała się znacząca zmiana – zamiast oblicza żywego mężczyzny na obrazach pojawia się twarz martwego człowieka z zamkniętymi oczami. Na początku XVII stulecia malarze postępowali tak, jakby zniknął model, na którym wzorowali się ich poprzednicy.
Moja pielgrzymka do Manoppello
Podróżując we wrześniu 2016 roku po Abruzji wybrałem się do Manoppello. To tam, zdaniem Heinricha Pfeiffera, trafiła Chusta, między 1506 a 1606 rokiem. Co ciekawe, w 1645 roku kapucyński mnich o. Donato da Bomba wspomniał w swoim sprawozdaniu, że siedem lat wcześniej jego zgromadzenie weszło w posiadanie wizerunku. Od 1638 do 1923 roku wizerunek Chrystusa był przechowywany w bocznej kaplicy kościoła.
W 1960 roku kościół Sanctuario di Volto Santo rozbudowano, a Chustę przeniesiono nad główny ołtarz, gdzie można ją oglądać w specjalnym relikwiarzu w formie monstrancji.
Kiedy przyjechałem do Manoppello zdziwił mnie spokój, jaki panował przed kościołem i w jego wnętrzu. Jak bardzo różniło się to sanktuarium od bazyliki w San Giovanni Rotondo, gdzie pochowany jest św. Ojciec Pio i gdzie można spotkać tłumy pielgrzymów o każdej porze roku.
Święte Oblicze zauważyłem zaraz po wejściu do kościoła. Szklany relikwiarz umożliwia spoglądanie na Chustę z obu stron. Wizerunek prowadził mnie przez cały kościół, a po wejściu na schody mogłem go obejrzeć z bliska. Kolejki nie było. Odczekałem aż przejdzie kilka osób i mogłem uklęknąć przed świadkiem Męki Chrystusa i spojrzeć na twarz Zbawiciela.
Właściwości tkaniny – bisioru – oraz właściwości wizerunku, który posiada cechy hologramu, fotografii, rysunku i malowidła, powodują, że każdy z pielgrzymów widzi twarz Chrystusa nieco inaczej, a zdjęcie spłaszcza wizerunek. Dodatkowo, gdy na Chustę pada mocne światło, twarz Pana Jezusa znika, a tkanina wydaje się przezroczysta. Czy to dlatego w swojej relacji z wizyty w Manoppello, Martin Luter zapisał, że zamiast obrazu dostrzegł pustkę?
Pisząc ten artykuł korzystałem z książki Świadkowie tajemnicy. Śledztwo w sprawie relikwii Chrystusowych, Grzegorza Górnego i Janusza Rosikonia, wydanej przez Rosikon Press.
Bardzo dziękuję za artykuł, bardzo chciałabym moc zobaczy Oblicze Pana Jezusa. To piękne. Myślę , że Pan Jezus spogląda na każdego, kto wchodzi do kościoła, spojrzeniem w którym jest miłość i pytanie…”Czy mnie kochasz…?”…