Książka „Zapomniane dziewczęta” – wspomnienia wojenne Bronisławy Sanejko-Kwaśnickiej – opowiada o dziewczętach i kobietach z 316 Kompanii Transportowej Pomocniczej Służby Kobiet. To książka o codziennym bohaterstwie „drajwerek”, które przeszły najpierw przez sowieckie łagry, potem, po ewakuacji do Iranu, szkoliły się w kierowaniu ciężarówkami (w Iraku i Palestynie), aż trafiły w rejon działań wojennych do Włoch.
W służbie Polski
Tytuł „Zapomniane dziewczęta” dobrze oddaje fakt, że nie tylko żołnierze na I linii walczyli za Ojczyznę, ale o cichych bohaterkach, które przyczyniły się do chwały 2 Korpusu Polskiego we Włoszech, czasem zapominamy.
Podczas kampanii włoskiej ochotniczki z 316 Kompanii przewiozły ponad 6200 ton amunicji, prawie 8 tysięcy ton żywności, ponad 30000 ton paliwa i ponad 25000 ton różnego sprzętu, przebywając w tym czasie 3192776 km.
Jedna z nich – Henryka Gromulska – oddała swoje młode życie, ginąc przygnieciona samochodem. Spoczywa na cmentarzu w Bolonii.
W dniu zakończenia wojny 316 kompania liczyła 12 oficerów, 44 podoficerów i 224 ochotniczki-kierowczynie. Niestety, po zdradzie aliantów w Jałcie, wiele z nich nie wróciło do Polski, o której marzyły.
Pamięć!
Nie zapominajmy o „zapomnianych dziewczętach” z PSK. Zajrzyjmy do książki Bronisławy Sanejko-Kwaśnickiej, a przebywając w okolicach Bolonii – zapalmy znicz na grobie Henryki Gromulskiej!