Szóstego dnia mojej podróży po Toskanii pojechałem do Florencji, aby odkryć nieznane mi skarby Oltrarno. Oltrarno znaczy „po drugiej stronie Arno” i bywałem tam, odwiedzając Florencję, bo przecież w tej dzielnicy znajdują się Palazzo Pitti i ogrody Boboli. Ja zmierzałem do kościoła Santa Maria del Carmine, aby obejrzeć kaplicę Branaccich. Następnie zrobiłem wypad do San Miniato al Monte.
Do Florencji przyjechałem od strony południowo-wschodniej (z Figline Valdarno), więc szukałem wygodnego parkingu, aby nie mierzyć się z florenckimi ZTL-ami (Zona Traffico Limitato). Znalazłem wygodny parking przy Viale Europa 223 (Parcheggio Europa). Parking oferuje około 200 miejsc parkingowych, a cena całodniowego postoju to jedyne 2 euro.
Do centrum Florencji pojechałem już autobusem linii 23, z przystanku niedaleko parkingu. Znalazłem się w Oltrarno.
Kaplica Branaccich – klejnot Oltrarno
Kaplica Branaccich znajduje się wewnątrz kościoła Santa Maria del Carmine, ale wchodzi się do niej nie z kościoła, ale przez bramę, po prawej stronie (zdjęcie powyżej). Wstęp do kaplicy jest płatny – 10 euro – a do kaplicy wpuszczana jest określona liczba osób o wybranej godzinie. Ponieważ obecnie w kaplicy mają miejsce prace remontowe, to warto sprawdzić szczegóły wizyty na stronie Cappella Branacci.
Zanim wejdziemy do kaplicy
Przed obejrzeniem kaplicy Branaccich można zwiedzić kościół (bezpłatnie), a potem pospacerować po krużgankach klasztoru przylegającego do bazyliki.
Z krużganków wszedłem do sala del Cenacolo, gdzie znajduje się monumentalny fresk z 1582 roku przedstawiający Ostatnią Wieczerzę, którego autorem jest renesansowy malarz Alessandro Allori.
W dolnych rogach fresku znajdują się: autoportret Alloriego (po lewej) i portret zamawiającego dzieło – ojca Luca da Venezia (po prawej).
Cappella Branacci
Aby wejść do kaplicy Brancaccich, przechodzi się przez kilka małych pomieszczeń, które łączą kapitułę z transeptem kościoła. Kaplica ozdobiona jest freskami, których głównym tematem jest Żywot świętego Piotra.
Malowidła zostały zamówione w 1423 roku przez florenckiego kupca Felice Brancacciego, a prace rozpoczęły się już w następnym roku. Prace rozpoczął Masolino, potem kierował nimi jego uczeń – Masaccio. Po śmierci Masaccia w 1429 roku, i popadnięciu Branaccich w niełaskę u Medyceuszy, prace przerwano i dokończył je dopiero po 50 latach Filippino Lippi.
Przykładem ingerencji polityki w sztukę jest fresk Wskrzeszenie syna Teofila i św. Piotr na tronie. Został on namalowany przez Masaccia, ale częściowo był niedokończony, a część postaci – notabli florenckich przypatrujących się cudowi – przemalował Lippi. Zrobił to, aby zastąpić przeciwników Medyceuszy, ich zwolennikami. Modląca się postać obok św. Piotra (w złocisto-pomarańczowej szacie), to proszący Boga o wsparcie, klęczący św. Paweł (w szacie zielono-czerwonej). Co ciekawe święci przedstawieni są w takich samych szatach na różnych fragmentach fresków.
Grupa po prawej stronie nauczającego Piotra, to znani renesansowi mistrzowie – Masaccio, Brunelleschi, Alberti i Masolino.
Renesansowy marketing
Scena uzdrowienia chromego przedstawiona jest wśród florenckich zabudowań, a za Piotrem widać dwóch przechadzających się mieszkańców miasta, w bogato zdobionych strojach (Florencja słynęła z handlu tkaninami).
W kaplicy można też obejrzeć dwa przedstawienia Adama i Ewy. Kuszenie Adama i Ewy przypisywane jest Masolino i przedstawia scenę w sposób statyczny, kontrastując z wyrazistym Wygnaniem Adama i Ewy z Ziemskiego Raju pędzla Masaccia na przeciwległej ścianie.
Bardzo interesujący jest fresk Święty Piotr uzdrawiający swoim cieniem. Święty Piotr, za którym podąża św. Jan, idzie ulicą (Florencji) i rzucając cień uzdrawia grupę niepełnosprawnych: dwóch już stoi uzdrowionych, dziękując mu, jeden wstaje, a czwarty, ze zdeformowanymi nogami, wciąż kuca na ziemi i patrzy z niepokojem na świętego.
Realistyczne przedstawienie przez Masaccia kalek i żebraków było prawdziwą rewolucją w sztuce tamtych czasów.
Renowacja fresków
Warto zwrócić uwagę na niewielki portret kobiety (a może młodego mężczyzny) w turbanie. Ma on duże znaczenie dla obecnego wyglądu kaplicy. Portret ten był ukryty za ołtarzem przez 500 lat i zachował oryginalne kolory fresków Masaccia.
W 1932 roku Ugo Procacci odkrył za marmurowymi płytami dwa portrety. Pierwsze prace konserwatorskie podjęto w 1940 roku, kiedy usunięto część wiekowego brudu i sadzy. Gruntowna renowacja miała miejsce w latach 1983-1990, kiedy przywrócono kaplicę do dawnego blasku. Ku zdumieniu ekspertów oraz turystów, freski powróciły do jasnych kolorów Masaccia oraz jasnych i miękkich kolorów Masolino.
W 2022 roku wznowiono prace konserwatorskie.
San Miniato al Monte
Po obejrzeniu fresków i krótkim spacerze, wsiadłem w autobus linii 11 i pojechałem do opactwa San Miniato al Monte.
Moją wędrówkę po opactwie oliwietanów San Miniato al Monte i przyległym do opactwa cmentarzu opisałem osobno w artykule: Obrońca skarbów i San Miniato. Chodząc po opactwie pomyślałem chwilę o św. Janie Gwalbercie, który opuścił ten klasztor klasztoru, bo nie w smak mu było zachowanie mnichów (Zobacz: Tydzień w Toskanii – dzień 5 – Vallombrosa, Sammezzano… i niespełnione marzenie).
Ponieważ w czasie mojej podróży po Toskanii spotykałem na swojej drodze obrazy przedstawiające Zwiastowanie, to z radością wypatrzyłem kolejny w kaplicy kardynała z Portugalii (Cappella del Cardinale di Portogallo).
Po obejrzeniu opactwa, postanowiłem zejść pieszo do Oltrarno, ciesząc się po drodze panoramą Florencji. I tak, po powrocie na parking i dojeździe do Figline Valdarno, minął dzień szósty tygodnia w Toskanii.