Z dzisiejszego punktu widzenia, IV wyprawa krzyżowa z 1202 roku, zakończona złupieniem Konstantynopola przez krzyżowców może się jawić jako „mniejsze zło” (dla jego mieszkańców w 1204 roku, sytuacja przedstawiała się pewnie inaczej). To dzięki przewiezieniu łupów do Europy, głównie do Wenecji, ocalały zabytki Konstantynopola, które nie przetrwałyby zdobycia miasta przez Turków w 1453 roku. Dzięki rycerzom-rabusiom możemy dziś podziwiać m. in. tzw. Kolosa z Barletty.
Posąg z brązu, znany jako Colosso di Barletta, mierzący 5,11 m stał się znakiem rozpoznawczym Barletty. Przedstawia on podobno jednego z cesarzy bizantyńskich, być może Herakliusza (Eraclio). Po zdobyciu Konstantynopola został załadowany na jeden z weneckich statków, który zatonął w drodze powrotnej. Wyrzucony na brzeg w okolicach Rawenny, został odkryty podczas prac wykopaliskowych prowadzonych z zlecenie cesarza Fryderyka II Hohenstaufa, jeszcze w XIII wieku.
Przypuszczalnie wtedy został przetransportowany do Barletty. Pierwsze wzmianki o kolosie pochodzą z 1309 roku, kiedy to dominikanie postanowili skorzystać z części nóg posągu do odlania dzwonów kościoła w Manfredonii. Brakujące części dorobiono w XV wieku (w 1491 roku renowacji rzeźby dokonał pochodzący z Neapolu rzeźbiarz Fabio Alfano) i dzisiaj możemy podziwiać statuę „kolosa” w pobliżu kościoła San Sepulcro.