Krzywa Wieża w Pizie jest przypuszczalnie najlepiej rozpoznawaną budowlą Pizy, Toskanii, a może nawet całych Włoch. Odwiedzający ją Polacy powinni być dumni z faktu, że do jej uratowania i ponownego udostępnienia turystom przyczynił się profesor Michał Jamiołkowski, w latach 1990-2001 – przewodniczący międzynarodowej komisji ds. ratowania Krzywej Wieży w Pizie.
Krótka historia Krzywej Wieży
Budowa dzwonnicy katedralnej w Pizie rozpoczęła się w 1173 roku. Jeszcze w trakcie budowy wieża zaczęła odchylać się od pionu, co próbowano korygować np. wydłużając kolumny po jednej stronie wieży. Budowa trwała 177 lat. Pomimo wychylenia jeszcze w 1350 roku dodano ostatnie piętro, na którym zamontowano dzwony.
Zbudowana w stylu romańskim dzwonnica, szybko otrzymała nazwę Krzywej Wieży (Torre Pendente). Obecnie wieża ma 54,98 m wysokości, zaś jej odchylenie od pionu o wynosi około 5 m.
Z powodu przechylania się wieży i groźby zawalenia się budowli, Krzywa Wieża została zamknięta dla zwiedzających w 1990 roku. W tym samym roku powołano specjalny komitet ds. ratowania Krzywej Wieży, którego przewodniczącym został Michele Jamiolkowski, profesor geotechniki z Uniwersytetu Turyńskiego. Po trwających 11 lat pracach, które kosztowały prawie 30 mln euro, Krzywą Wieżę ponownie udostępniono turystom, a profesor Jamiołkowski został honorowym obywatelem Pizy.
Kiedy wejdziemy do wnętrza wieży, prowadzący nas pracownik opowie nam o historii budowli, eksperymentach Galileusza oraz remoncie budowli. Czy wspomni o profesorze Jamiołkowskim? Być może. Czy doda, że jest z pochodzenia Polakiem i powie o nim coś więcej? Raczej nie. A szkoda, bo to postać nietuzinkowa.
Profesor Michał Jamiołkowski (1932-2023)
Michał Molda, bo pod takim nazwiskiem urodził się 21 lipca 1932 roku w Stryju, do piątego roku życia mieszkał we Lwowie. Podczas wojny trafił do hitlerowskiego obozu koncentracyjnego w Auschwitz. Jego ojciec, oficer rezerwy Brygady Podhalańskiej, został rozstrzelany przez Niemców w 1943 roku we Lwowie. Gdy wyzwolono obóz w Auschwitz Michał miał 12 lat.
Po wojnie Michał chciał wrócić do Lwowa, ale na granicy, bo to już wtedy była Rosja Sowiecka, zatrzymano go i przetrzymywano przez kilka tygodni – zimą w obozie na otwartym powietrzu. Był dzieckiem, ale Rosjanie przesłuchiwali go z powodu nazwiska – ojciec był przedwojennym oficerem. Gdy zdali sobie sprawę, że dwunastolatek nie ma przeszłości politycznej czy wojskowej, zwolnili go. We Lwowie nie znalazł nikogo z rodziny, więc wrócił do Krakowa i tam spotkał matkę, z którą przenieśli się do Warszawy.
W Warszawie ukończył liceum Batorego, a następnie Wydział Geologii na uniwersytecie. W latach szkolnych i studenckich, przyszły profesor fascynował się sportem, zwłaszcza koszykówką. Miał 177 cm wzrostu i grał na pozycji obrońcy. Znalazł się w składzie Polonii, który w sezonie 1951/52 debiutował w pierwszej lidze, wówczas najwyższej klasie rozgrywkowej.
W 1959 roku wyjechał za granicę. Już jako Michał Jamiołkowski, gdyż matka ponownie wyszła za mąż, a on przyjął nazwisko ojczyma. Jego daleki kuzyn był konsulem francuskim w Turynie i wysłał zaproszenie do Włoch. Przebywając we Włoszech Michał Jamiołkowski zrezygnował z polskiego obywatelstwa i otrzymał włoski paszport.
Studiował inżynierię na politechnice w Turynie, został tam asystentem, a już w 1967 roku jednym z najmłodszych profesorów. Odbył także studia w Stanach Zjednoczonych, na słynnym Massachussetts Institute of Technology oraz University of Texas w Austin.
Zapytany o swoje największe osiągnięcie w karierze naukowej, profesor wymienia dwa:
Od 1994 roku przez cztery lata byłem prezydentem Międzynarodowego Związku Inżynierii Geotechnicznej, do którego należy około 90 państw. Drugie to zaproszenie do wygłoszenia wykładu, tzw. Rankine Lecture, w British Geotechnical Association w Londynie w 2013 roku. Byłem pierwszym Włochem i jednym z nielicznych Europejczyków, którzy tam wystąpili.
Obecnie profesor Michele Jamiolkowski na turyńskiej politechnice ma tytuł emerytowanego profesora i nadal pracuje naukowo.
[Aktualizacja] Profesor Michele Jamiolkowski zmarł 15 czerwca 2023 roku w Turynie. Zmarł w roku, kiedy Krzywa Wieża obchodzi 850 lat od rozpoczęcia budowy.
Spójrz w niebo
Po 73 latach stojąc w środku zabytku można zobaczyć niebo patrząc na nie niczym przez wielki teleskop. Do 2001 roku otwór przykryty był przez urządzenia do pomiaru przechyłu budowli. Zostały one rozmontowane, gdyż nie są już potrzebne.
Krzywa Wieża – Informacje praktyczne
Cena za wstęp: 18 euro.
Bilety lepiej zarezerwować z wyprzedzeniem na stronie: http://boxoffice.opapisa.it/Turisti/
Parkingi w Pizie: Jeśli mamy ochotę na spacer, to można parkować nad Arno (miejsca płatne w parkomatach). Osobiście polecam parkingi przy ulicach w pobliżu Campo dei Miracoli, zwłaszcza w upalne dni, kiedy każdy krok łączy się z wysiłkiem i utratą płynów – zobacz parking na Via Andrea Pisano (Tower Parking).
W tekście wykorzystano informacje pochodzące z:
M. Cegliński, Profesor Jamiolkowski: od koszykówki po ratowanie Krzywej Wieży w Pizie, onetsport.pl
S. Wysocka, Prof. Jamiołkowski uratował Krzywą Wieżę, wiadomosci.wp.pl