Sansepolcro. Czy może być lepsze miejsce dla obrazu przedstawiającego Zmartwychwstanie Chrystusa niż miasto, którego nazwę można przetłumaczyć jako Grób Święty.
Continue readingZmartwychwstanie z Sansepolcro
Autor: ItalJarek
Val d’Orcia 2019, czyli test fotoksiążki
Fotoksiążka ze moimi zdjęciami z Val d’Orcia, jakie wykonałem we wrześniu 2019 roku. Test fotoksiążki i aplikacji firmy Saal.
Continue readingPienza – miasto idealne
Piusowo to jedno z najpiękniejszych miasteczek Italii. Tak naprawdę nazywa się Pienza, ale nazwa naprawdę pochodzi od papieża Piusa II
Continue readingRafael w Watykanie: Ostatnie dzieło mistrza
Watykan i Rafael, W 2020 obchodzono 500-lecie śmierci Rafaela, ale koronawirus wygrywał. Od 1520 r. przeminęło wiele epidemii, a dzieła Rafaela Santi niezmiennie zachwycają.
Continue readingCivitella del Tronto: Najczęściej odwiedzany zabytek Abruzji
Trudno uwierzyć, ale najczęściej odwiedzanym zabytkiem Abruzji jest forteca w Civitella del Tronto. W 2016 roku zajrzało tam ponad 45.000 turystów.
Continue readingDon Felicetto z Chieti
Kiedy wybierałem się do Muzeum Archeologicznego w Chieti, aby zobaczyć „wojownika z Capestrano”, szukałem miejsca do parkowania. Co znalazłem przy okazji?
Continue readingTurkusowe wody Lavino
Wracając z Manopello do Pescary postanowiłem odwiedzić rezerwat przyrody Parco Lavino (Parco delle sorgenti sulfuree del fiume Lavino)
Continue readingPescara – biegiem przez miasto (w 1 dzień)
Pescara to miasto przez które przebiegłem, bo spieszyłem się do Chieti, ale nawet podczas tego krótkiego spaceru odkryłem kilka miejsc, które warto odwiedzić
Continue readingSulmona – słodkie miasto Owidiusza
Sulmona jest znana jako miejsce urodzenia Owidiusza, ale mnie kojarzy się z piękną secesyjną witryną, a przede wszystkim z wszechobecnymi słodyczami – confetti
Continue readingByłem żołnierzem generała Andersa. T. M. Czerkawski
„Byłem żołnierzem generała Andersa” to wspomnienia Tadeusza Mieczysława Czerkawskiego z lat 1939-1947, obejmujące też służbę w 2 Korpusie Polskim.
Continue reading